Parę dni po zasypaniu fundamentu, wypożyczyłem tzw. skoczka, aby ubić zasyp. Było to konieczne przed położeniem kanalizacji.
Piach niestety przez ten czas mocno wysechł, dlatego straszeni się kurzyło i nie uzyskałem gładkiej górnej warstwy. Nic to jednak nie szkodzi, bo i tak nie leje teraz płyty, a ubijanie było tylko pod rury kan.
Muszę obsypać jeszcze całość ścian z zewnątrz, ale najpierw trzeba wstawić 3 słupy. Nie robiłem ich wcześniej, bo mocno by przeszkadzały przy murowaniu oraz przy zasypywaniu środka.
Na chwilę obecną mam wylane stopu pod te słupy wraz z koniecznym zbrojeniem.
W oryginalnym projekcie te słupy w dalszej części budowy powinny być stalowe, przed zalaniem do stanu "0" muszę to jeszcze skonsultować z Panią Kierownik (PK), bo zmiana w projekcie była na pełne słupy z betonu, ale bez wieńca górnego. Trochę mnie to zastanawia, więc na razie robimy mały przestój.
Przy okazji wydażyła się mała wpadka- dosłownie... Wjechałem autem do wykopu- to nie był mój dzień...
Tak więc dodatkowe 15 min machania łopatą i parę desek, ale dałem radę :)
I na koniec kolejna ciekawostka- przy kopaniu pod jeden z słupów ponownie trafiłem na stary, poniemiecki drenaż. Wcześniej przewijał się przy kopaniu ławy i po prostu wiedziałem, że teraz również na niego trafię. Tym razem byłem jednak mądrzejszy i obyło się bez uszkodzeń i koniecznego łatania odpływu.